Randka?
Demi Lovato bała się o to co może się wydarzyć na dzisiejszym spotkaniu z Zaynem Malikiem. Nie dość, że była w jego stosunku niesprawiedliwa to sumienie ją jeszcze zżerało. Bała się, że prawda wyjdzie na jaw. Nie chciała jednak ryzykować jak okaże się to niepotrzebne. Uznała, że nadejdzie na to odpowiedni czas. Taki właśnie niebawem dojdzie.
Ubrała się w czerwoną sukienkę do ziemi, która idealnie podkreślała jej talię. Włosy zostawiła rozpuszczone, a na nogi założyła buty na koturnach. Uśmiechnięta, wyszła z pokoju. Zastała w korytarzu pokoi swojego chłopaka. Przyjrzał się jej dokładnie.
- Cudownie wyglądasz - pocałował ją w usta
Ubrała się w czerwoną sukienkę do ziemi, która idealnie podkreślała jej talię. Włosy zostawiła rozpuszczone, a na nogi założyła buty na koturnach. Uśmiechnięta, wyszła z pokoju. Zastała w korytarzu pokoi swojego chłopaka. Przyjrzał się jej dokładnie.
- Cudownie wyglądasz - pocałował ją w usta
Popatrzyła na niego, ubranego w garnitur uśmiechając się szerzej.
- Ty też, kochanie - puściła mu oko
Zostawili w domu samą Selenę Gomez. Poszli do najlepszej londyńskiej restauracji. Zasiedli przy zamówionym stoliku, uroczyście przystrojonym. Dziewczynę wszystko stresowało, więc tylko na niego patrzyła. Położyła rękę na stole, a chwilę potem chłopak dał swoją dłoń na niej. Uśmiechnął się do niej, kiedy przyszedł kelner. Odwzajemniła uśmiech.
- Co państwu podać? - zapytał mężczyzna
- Poprosimy czerwone wino z zamówieniem - odparł Zayn
Kolumbijka zaczęła się zastanawiać co było tym "specjalnym zamówieniem". Bała się, że dziś z nią skończy. Popatrzyła na niego, oczekując wyjaśnień. Musiała wiedzieć po co jest te spotkanie.
- Z jakiej okazji tu jesteśmy? - spytała
- Bez okazji. Po prostu cię kocham - zbladł na twarzy
Demetria, zaczęła się coraz bardziej denerwować. Sądząc po jego minie, wiedziała, że ją oszukuje. Ręka jej drżała, więc puściła go. Czekała na najgorsze. Po chwili zjawił się kelner z winem już nalanym do kieliszków. Zaskoczyło ją to, ale zachowała to dla siebie. Stuknęła się z nim. Miała już się napić, ale powstrzymał ją.
- Demi! Możesz już poznać całą prawdę... Tam w kieliszku jest pierścionek....
Uklęknął przed nią.
- Demetrio... Czy chcesz zostać panną Malik?
Zobaczyła w kieliszku pierścionek. Wyciągnęła go łyżeczką. Był przepiękny. Srebrny z kilkoma wartościowymi kamieniami. Spojrzała na niego. Z jej oczu, wypływały łzy. Była wzruszona, ale też zmieszana. W jej głowie było zadawane podstawowo pytanie: "Czy przyjmiesz oświadczyny?". Otarła oczy, każąc mu usiąść. Wbiła w niego smutny wzrok.
- Nie... - przeciągnęła te słowo, bełkocząc
- Nie? - uniósł brew, zakłopotany
- Nie, nie mogę - zalała się płaczem
Wybiegła jak najszybciej z budynku. Ruszyła chodnikiem w jakimś kierunku. Nie chciała go ranić. Musiała odmówić. Nie mogła się z nim związać w tej chwili. Otarła nawilżone oczy.
- Demi? Demetria?!
Odwróciła się, patrząc na Zayna. Opuściła wzrok nadal idąc w tym samym kierunku. Nie zatrzymywała się, ale i tak chłopak ją dogonił. Zadyszany, wziął ją za rękę. Przyciągnął ją do siebie. Patrzyli sobie głęboko w oczy.
- Rozumiem, że nie chcesz. Jeszcze może tak dobrze się nie znamy. Zawsze będę na ciebie czekał. Kocham cię i to się nigdy nie zmieni - pogładził jej włosy
- Naprawdę? Wybaczysz mi to jak cię potraktowałam w restauracji? - spytała
- Zawsze - objął ją w pasie
Demi przyciągnęła go do siebie, namiętnie całując. Zapomniała o problemach, Loganie... Czuła się teraz przy nim bardzo wyjątkowa. Pocałunki stawały się zachłanniejsze a świat między nimi wirował. Demi Lovato w przyszłym czasie na pewno nie będzie niczyją narzeczoną, a jej życie jeszcze bardziej się pokomplikuje. Cieszyła się momentami, bo wiedziała, że niedługo czar pryśnie i świat zmieni się w chaos.
- I na zawsze - odprała
Przytulili się do siebie, a ona udawała, że wszystko jest na swoim miejscu. Każdy wie, że tak nie było.
Oto nasz 18 rozdział. Podoba się ta randka? Oby tak. Następny będzie za tydzień. Będę dodawała w każdą sobotę jak będzie min. 6 komentarzy ( bo mam mało wolnego czasu). Mam nadzieję, że wytrzymacie. Kocham was niezmiernie!!
Zapraszam do siebie na nowego bloga: Belive in myself i Writing is my life...
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
Świetny rozdział. Szkoda, że nie przyjęła tych zaręczyn, ale i tak świetne.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie.
Super ;dd Chce dalej ;p Sobota w końcu xd wiem nie ma 6 kom i nie dodasz .. ;c Szkoda ale bd czekać ;p
OdpowiedzUsuńjeej jakie fajne :D po prostu zajebiste ;) bedzie chaos ;d c: czekam na nn :**
OdpowiedzUsuńSupcio :D Szkoda z tymi zaręczynami .... :( Czekam nn :*
OdpowiedzUsuńO jej ty chyba znasz mnie na wylot,albo ja ciebie.!Dokładnie coś takiego myślałam czytając Rozdział 17,a tak wracając do tematu Bardzo fajny,sama zaniemówiłam jak Demi nie przyjęła oświadczyn,ale potem ją zrozumiałam.Kocham cię!
OdpowiedzUsuńsuper ;) czekam na n.n
OdpowiedzUsuńTrochę głupio z tymi oświadczynami;o
OdpowiedzUsuńAle świetny rozdział<3
Ojej... Szkoda, ze nie przyjęła tych oświadczyn. Ale w takiej sytuacji w jakiej ona jest to ja się nie dziwię...
OdpowiedzUsuńCiekawe co będzie dalej :)
Czekam nn :*
Rozdial świetny! Szkoda że Demi nie przyjęła tych zareczyn:c czekam na następny i weny. Zapraszam też do.mnie
OdpowiedzUsuńfriends-and-maybe-love.blogspot.com
my-life-is-a-big-pain.blogspot.com