Wojowniczka
Całą noc
nie zmrużyła oczu. Nie było to coś niezwykłego, ponieważ miała
do tego prawo. Jednak to zdrada tak cholernie bolała. Nic jej nie
zastąpi. Zranione serce da się uleczyć, ale złamane ciężko
pozbierać w całość. Nosiła w sobie małe dziecko, dla którego
musiała o siebie dbać. Nic się już nie liczyło. Śmierć
przegrała z miłością. Czas żyć teraźniejszością, zostawiając
za sobą wszystko inne. Nie warto zatracać się w błędach, które
się popełniło. Pokuta zostanie zmówiona jako odpłata za
grzech.
- Dee... - po pomieszczeniu rozległ się szept
Dziewczyna, przewróciła się na prawy bok, mając na widoku łóżko towarzysza. Była dłużna jemu za to co zrobił. Zdała sobie sprawę, że on ją wołał. Wstał z łóżka, podchodząc do niej.
- Dobrze jest? Wyglądasz jakbyś nie spała całą noc... - powiedział, siadając przy niej na łożu
- Bo nie mogłam zasnąć, Shone. Gryzie mnie przeszłość, o której powinnam głupia już dawno zapomnieć. To jednak nie jest takie łatwe...- usiadł bliżej niej – Zdrady, kłamstwa. To już tak naprawdę moje życie.. Już nie jestem tą samą Demetrią Lovato. Nie wiem co się ze mną stało, ale to tylko i wyłącznie moja wina.
Chłopak zerknął na nią, kładąc rękę na jej ramieniu. Nie widział o co dokładnie chodzi, ale mimo to starał się ją wesprzeć. Tak zachowywał się każdy człowiek z dobrym sercem – Lovatic. Demi przeniosła wzrok na niebieską ścianę, walcząc ze łzami, które zbierały się w jej oczach. Kolejna chwila słabości, na którą nie mogła sobie pozwolić. Wziął ją w ramiona, potrząsając jej ciałem. Przytulił ją, chcąc by się w niego wtuliła.
- Dee.. Błagam nie smuć się. Głowa do góry. Płacz niczego nie da. Bądź silna, wojowniczką swojego życia. To ty o nim decydujesz!
- Dee... - po pomieszczeniu rozległ się szept
Dziewczyna, przewróciła się na prawy bok, mając na widoku łóżko towarzysza. Była dłużna jemu za to co zrobił. Zdała sobie sprawę, że on ją wołał. Wstał z łóżka, podchodząc do niej.
- Dobrze jest? Wyglądasz jakbyś nie spała całą noc... - powiedział, siadając przy niej na łożu
- Bo nie mogłam zasnąć, Shone. Gryzie mnie przeszłość, o której powinnam głupia już dawno zapomnieć. To jednak nie jest takie łatwe...- usiadł bliżej niej – Zdrady, kłamstwa. To już tak naprawdę moje życie.. Już nie jestem tą samą Demetrią Lovato. Nie wiem co się ze mną stało, ale to tylko i wyłącznie moja wina.
Chłopak zerknął na nią, kładąc rękę na jej ramieniu. Nie widział o co dokładnie chodzi, ale mimo to starał się ją wesprzeć. Tak zachowywał się każdy człowiek z dobrym sercem – Lovatic. Demi przeniosła wzrok na niebieską ścianę, walcząc ze łzami, które zbierały się w jej oczach. Kolejna chwila słabości, na którą nie mogła sobie pozwolić. Wziął ją w ramiona, potrząsając jej ciałem. Przytulił ją, chcąc by się w niego wtuliła.
- Dee.. Błagam nie smuć się. Głowa do góry. Płacz niczego nie da. Bądź silna, wojowniczką swojego życia. To ty o nim decydujesz!
Nie mogła. Nie potrafiła
akurat powstrzymać łez. Ciekły jej strumieniami po policzkach, a
on ocierał je kciukiem. Czasem trudno wstać po wypadku. Trzeba
naprawdę być silnym, by się po tym otrząsnąć. Wtuliła się w
jego ciepłe ciało, zostawiając na jego koszulce łzy. Musiała się
w końcu wziąć w garść, ale było ciężko. Takie życie, w
którym z każdym dniem jest coraz gorzej nie ma spokoju. Wszystko
powraca, powodując nie do opanowania rozpacz. Tak było właśnie w
tej chwili.
- Będzie dobrze. Ten kto
cię zranił musiał być naprawdę głupi. Bezsensu. Zawsze
dokładają cierpień temu co już wycierpiał wiele. Życie jest tak
cholernie niesprawiedliwe.. Ale ty musisz to wytrwać. Stawić czoła
wszystkiemu. Pokazać, że nic nie jest w stanie zepsuć dnia Demi
Lovato. Dowieźć, że to ty kontrolujesz życie i decydujesz o nim.
Nic nie może cie już dobić. Dee, rozumiesz? Nie płacz i pokaż
wojownika, który w tobie tkwi.
Dziewczyna, otarła łzy,
uwalniając się z jego uścisku. Wstała z łóżka, idąc do
walizki. Obejrzała się za siebie, patrząc na kolegę.
- Mam ochotę zwiedzić Bristol, pójść na zakupy i do tatuażysty. Nie powstrzyma mnie przed tym już nic, Shone – posłała mu lekko uśmiech - Dziękuję za przemówienie mi do rozsądku. Teraz zrobię to na co mam ochotę i nic mnie przed tym nie powstrzyma. Moje życie jest tylko i wyłącznie moim życiem.
- Mam ochotę zwiedzić Bristol, pójść na zakupy i do tatuażysty. Nie powstrzyma mnie przed tym już nic, Shone – posłała mu lekko uśmiech - Dziękuję za przemówienie mi do rozsądku. Teraz zrobię to na co mam ochotę i nic mnie przed tym nie powstrzyma. Moje życie jest tylko i wyłącznie moim życiem.
Zabrała sukienkę z
frędzlami oraz inne dodatki z gadżetami. Udała się do łazienki,
gdzie wzięła szybki prysznic i przygotowała się do wyjścia.
Gotowa, zaczęła w kuchni przyrządzać jajecznicę. Do tego upiekła
grzanki, podając wszystko na stół.
- Shon, chodź na śniadanie!
- Już, chwilkę!
- Shon, chodź na śniadanie!
- Już, chwilkę!
Z łazienki, wyszedł
anglik. Był owinięty ręcznikiem i w dodatku jeszcze mokry. Demi
posłała mu promienny uśmiech, zaczynając się po cichu śmiać.
Jego ułożone włosy były upięte na samym czubku. Wyglądał jak
kogut.
- Shone.. - śmiała się – Nie wytrzymam już.. Hahhahahaha błagam!
- Shone.. - śmiała się – Nie wytrzymam już.. Hahhahahaha błagam!
- Co?! - rzucił jej
badawcze spojrzenie
- Twoje włosy! Koleś pierw przy tobie płacze, a teraz się śmieje. Dziękuję ci za to. Naprawdę wiele to dla mnie znaczy.
- Co nie tak z moimi włosami...?
- Twoje włosy! Koleś pierw przy tobie płacze, a teraz się śmieje. Dziękuję ci za to. Naprawdę wiele to dla mnie znaczy.
- Co nie tak z moimi włosami...?
Podszedł do lustra. Kiedy
zobaczył co ma na głowie mina mu zeszła z twarzy. Zaczął
poprawiać włosy aż do momentu, gdy było idealnie. Uśmiechnął
się do niej szeroko.
- Mogłaś powiedzieć, że włosy mi stoją! Och.. Demi co z tobą mam.
- Mogłaś powiedzieć, że włosy mi stoją! Och.. Demi co z tobą mam.
Wokalistka pokazała palcem
jego nadal puste miejsce przy stole. Jedzenie stygło, a czas
mijał.
- Będziesz miał nieprzyjemności jak tego w tej chwili nie zjesz!
- Będziesz miał nieprzyjemności jak tego w tej chwili nie zjesz!
Ciemnej karnacji szatyn
szybko zasiadł tam gdzie powinien i zaczął delektować się
posiłkiem. Z pełną jedzenia buzią, mówił jak dobre jest
jedzenie przez nią przygotowane.
- Heh.. Dupkiem jesteś,
wiesz? - powiedziała
- Tak. Staram się nim być, debilu – odgryzł się
Demi rzuciła w niego skórka od kanapki. Wkurzony chłopak, wstał z miejsca biorąc w ręce talerz z jajecznicą. Kolumbijka, zaczęła mu uciekać i się wyrywać, ale na nic. Jajecznica wylądowała pod jej dekoltem. Rozbawiony miną koleżanki, zaczął się z niej śmiać.
- O ty kretynie! Zaraz cię dorwę!
Wskoczyła mu na plecy, lądując z nim na przesadnie miękkim łóżku. Zaczęła go łaskotać, tak samo jak on ją. Spojrzała na niego z uśmiechem na twarzy, ale nie zdała sobie sprawy, że ich twarze były za blisko siebie.
- Tak. Staram się nim być, debilu – odgryzł się
Demi rzuciła w niego skórka od kanapki. Wkurzony chłopak, wstał z miejsca biorąc w ręce talerz z jajecznicą. Kolumbijka, zaczęła mu uciekać i się wyrywać, ale na nic. Jajecznica wylądowała pod jej dekoltem. Rozbawiony miną koleżanki, zaczął się z niej śmiać.
- O ty kretynie! Zaraz cię dorwę!
Wskoczyła mu na plecy, lądując z nim na przesadnie miękkim łóżku. Zaczęła go łaskotać, tak samo jak on ją. Spojrzała na niego z uśmiechem na twarzy, ale nie zdała sobie sprawy, że ich twarze były za blisko siebie.
Mam nadzieję, że się Wam podoba. Stwierdziłam, że mam dość blogspota i zakończę prawie wszystkie blogi. Dociągnę do końca dla tych którzy chcą coś przeczytać. Mam dość tej świadomości, że nikt nie chce tego czytać. Nie lubię jak niszczą mi się marzenia...
Oby się spodobał i za niedługo jak zmotywuje mnie ktoś/coś to napiszę nowy i kilka ostatnich...
ciekawy <3
OdpowiedzUsuńFajny Gif ten 2
OdpowiedzUsuńByłabym ogromnie wdzięczna za kliknięcie w banner SheInside(Lewa kolumna). Dla ciebie to chwilka a dla mnie to bardzo ważne. z Góry dziękuję. Jeśli spodoba ci się mój blog możesz zaobserwować, a ja wtedy zrobię to samo u Ciebie
Pozdrawiam
http://dark-paradise1.blogspot.com/
Przepraszam cie kochanie ze nie komentowalam nie bylo mnie na blogspocie i sama mam dokladnie takie odczucia jak ty. Rozdzial mi sie podoba i juz lece czytac kolejny c:
OdpowiedzUsuń